niedziela, 27 grudnia 2015

Rozdział II-,, Elsa Darkness?"

** Z Zęmbuszką**
Wróżka Zębuszka, z Roszpunka, Merida i Anna, przeteleportowaly sie  do miasta o nazwie Arendelle. Gdy dotarly na miejsce, Zembuszka wyciagnela z torby mape, ktora pokazywala jakies magiczne istoty w tym miejscu. Nagle, gdzies  u stop Arendelle'skich gor (na mapie) zajasniala granatowa sniezynka, przemieniajaca sie w pewne imie. Elsa Darkness Winters.
- To tam- powiedziala Zembuszka, pokazujac pozostalym miejsce zamieszkania dziewczyny.
- Kto normalny, by mieszkal na odludziu?- zapytala zolotowlosa.
- Na pewno, nie ja- powiedziala Anna, patrzac w dal.
- Nie mamy czasu na zastanawianie sie!- rzekla Wrozka, otwierajac portal- wlazcie.- i wszystkie cztery zniknely w kolorowym dymie.
Juz po 10 sekundach znalazly sie u stop ciemnej, zimnej, odstraszajacej groty. Wszystkie przelknely glosno sline i weszly do srodka. Od razu zrobilo im sie zimno. Najbardziej z calej 4, zimno odczuwala Roszpunka. W koncu to ona panowala nad najgoretsza pora roku. Wtem, przed nimi stanela ciemna postac.
- Elsa Darkness? Corka Ateny i Ereba? Wladczyni lodu i sniegu?- zapytala ze strachem Zabek. Dziewczyna podniosla glowe, na ktory narzucony byl kaptur.
- To ja. Kim jestescie?
- Nazywam sie Wrozka Zembuszka, ale wszyscy mowia na mnie Zabek. Sa ze mna Roszpunka, Merida i Anna. Jestesmy tutaj, poniewaz wasza czworka zostala wybrana na nowych straznikow. Wiecej dowiesz sie teleportujac sie z nami na Biegun Polnocny. Idziesz?- zapytala Zabek, otwierajac portal.
- Czy moglabym wiac ze soba mojego pupila? Przypilnuje aby nie robil klopotu.- odezwala sie postac podchodzac blizej do gosci.
- Oczywiscie. Kazda z nas tutaj ma swojego pupila.- odpowiedziala Wrozka.
- Jezeli tak mowisz... Mystic!- zawolala dziewczyna i z korytarzu wyleciala piekna, duza sowa sniezna. Wszystkie westchnely z zachwytu, na widok sowy.
- Mozemy ruszac.- powiedziala i wskoczyla za Roszpunka.
** Baza Straznikow**
Gdy dotarly na miejsce, wszyscy juz na nie czekli.( wlaczajac w to chlopakow) Gdy zobaczyly ich twarze, zagotowalo sie w nich. Tamci tez nie palali do nich sympatia. Wtedy North zabral glos.
- Ychym... tak, wiec jestesmy juz tu wszycsy. Witam wasz wszystkich w moich skromnych progach. Jak juz moi koledzy i kolezanka- tu schylil glowe w kierunku Zabek-mowili,  zostaliscie  wybrani na nowych straznikow...- nagle ktos mu przerwal.
- North, mam pytanie zanim sie rozgadasz na dobre, jakimi jestesmy straznikami? Dzieci? Mlodziezy? Por roku? Ludzkich dusz?- to pytanie zadala postac w kapturze.
- Elsa Darkness Winters, jak sie nie myle? No coz... odpowiem na to pytanie tak, jestescie straznikami i ludzkich dusz i por roku, ale takze rzeczy, ktore zmieniaja swiat.- po tym wyjasnieniu wprawil nie tylko nasza osemke w oslupienie, ale tez pozostalych straznikow, w oslupienie.
- Czyli mam rozumiec, ze bede musial strzec wynalazkow, odkryc, ludzkich dusz i  por roku? Ale po co, skoro juz to robie?- zadal to pytanie dobrze wszystkim, Jack Frost.
- Ty ich nie strzezesz, Frost, tylko popisujesz sie nimi, przed kazda seksowna w twoim mniemaniu lalunia!- odezwal sie glos spod kaptura tajemniczej dziewczyny. Byl on pelen pogardy.- to ja musze odwalac cala robote, w kazda zime!
- Tak?! A kto zrobil ta wielka zime w Coronie?- zezloscil sie bialowlosy.
- W tym temacie sie zgadzam, ale tylko w jego pierwszej czesci. Po tobie to ja musialam sprzatac!- odgryzla sie dziewczyna.
- Masz racje, przyjaciolko.- potwierdzila slowa zakapturzonej postaci Anna- potem wiosna byla strasznie opozniona.
- Wow, wow, uspokoj sie, Anno- powiedzial Kristoff- nie bylo zadnego opoznienia! Zostawcie biednego Jack'a.
- I to mowi ktos, kto wzial sie za swoja pore roku w koncowce maja!- krzyknela Roszpunka- wszystkie letnie owoce byly nie dojrzale gdy byl czerwiec!
- Droga kolezanko, wszystkie owoce byly dojrzale podczas czerwca- odezwal sie Flynn- Nie ma powodu sie wsciekac...
- A nie przesadziles przypadkiem we wrzesniu? Leniuchowales caly lipiec i pozniej musiales nadrabiac w sierpien i polowe wrzesnia!- wrzasnela Merida.
- Alez moja szanowna osobko z takimi samymi mocami jak ja, pazdziernik byl juz w porzadku, a jaki byl swietny listopad...- rozmarzyl sie Hiccup, ale zaraz ktos go zciagnal na ziemie.
- I pozniej nie chciales odposcic, i zima sie zaczela po gwiazdce!- i tak zamknelo sie koleczko na zakapturzonej postaci.
Pozostali straznicy patrzyli na to zamieszanie z otworzonymi szeroko oczami. Po 15 minutach kazdy kto tam byl, mial dosc, nie liczac naszej osemki. W koncu Mikolaj nie wytrzymal i wrzasnal:
- DOSC!!!
Wszyscy natychmiast zamilkli, ale nie przeszkadzalo im to w patrzeniu na siebie nienawistnie. North tymczasem oddychal gleboko, probujac sie uspokoic.
Gdy juz odzyskal rownowage powiedzial surowo:
- Jak bedziecie sie tak sprzeczac, to zadni z was straznicy. Dajcie mi dokonczyc to co zaczalem 20 minut temu. Otoz raz na 500.000.000 lat Ksiezyc wybiera straznikow pochodzenia boskiego. I wlasnie nadszedl ten czas kiedy On wybiera takich wlasnie nastepcow. To jestescie wy. Moze nie znacie swoich boskich rodzicow, ale oni znaja was. To oni nie dawno, z pomoca Ksiezyca, wybrali sposrod swoich niesmiertelnych potomkow, was. Pokazcie zatem ze jestescie godni tego zadania.
*************************************************************************************************************************************************************
Hejka! Bardzo was przepraszam za brak znakow polskich i mam nadzieje, ze zrozumieliscie co mialam na mysli. Kilka nastepnych postow tez bedzie takich.(bez znakow) W razie nie zrozumienia piszcie w komach.
Wasza Sonata Ice


4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, wow i jeszcze raz WIELKIE WOW. Niesamowity rozdział! Coraz bardziej mi się podoba. Fantastycznie piszesz. Wszystko po prostu idealne!! Nie mogę doczekać się następnego :)
    ~Alissa

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, kiedy następny rozdział? ;)

    OdpowiedzUsuń